Ostatnio w drogerii Hebe była fajna promocja na tusze do rzęs z kolekcji Astor. Po przybyciu miałam w planach kupić konkretny tusz ale moim oczom ukazał się Big & Beautiful LovelyDoll i zmieniłam zdanie. Ten odblaskowy różowy kolor i ta zadziwiająca szczoteczka odwiodły mnie od pierwotnego planu. Niestety!
Na moje naturalne rzęsy nie mogę narzekać, są całkiem długie i dość gęste. Przeważnie kupuję najzwyklejsze tusze w granicach 10zł z Wibo czy Essence i w zupełności mi wystarczają. Lecz zdarzają się sytuacje, że chciałabym spróbować czegoś innego lub po prostu trafiła się jakaś fajna cena ma maskary, które zazwyczaj kosztują wiele więcej. Od zawsze nakładam tylko jedną warstwę tuszu nie rozumiem po co wielokrotnie maltretować rzęsy, choć może spowodowane jest to tym, że jednak te moje rzęsy nie są bardzo krótkie czy rzadkie. Wiem, że wiele z Was nakłada tusz 2 a nawet 3 krotnie, dlatego poniżej prezentacja z 2 warstwami.
Według producenta dzięki temu tuszowi mamy uzyskać efekt teatralnego podkręcenia rzęs. Unikalna, kremowa konsystencja formuły zapewni zalotnie podkręcone, wyraźnie zaakcentowane i idealnie rozdzielone rzęsy, które przyciągają swoją seksowną słodyczą.
Ech..
W moim odczuciu bardzo słaby, wręcz niewidoczny efekt podkręcenia, nawet przy użyciu specjalnej końcówki, która nie robi tak naprawdę nic. Pogrubienie zerowe, rozdzielenie również. Po nałożeniu 1 warstwy efekt jest minimalny, a po nałożeniu kolejnej wydłużenie jest może ciut lepsze ale rzęsy są jeszcze bardziej posklejane. Jedyną zaletą jaką widzę w tym tuszu to jego opakowanie. Na pewno nie zgubi się w torebce, jest dość duży i kolorowy, widać go z daleka. Jego pojemność to 12ml a zapłaciłam 19,99zł i żal mi bo wiem, że w tej cenie miałabym dwa tusze np. Catrice Volume Plus+ Length, który pojawi się w następnej recenzji tuszu.
Poniżej prezentacja jak tusz wyglądał na mych oczętach. Prezentacje nazwałam "czystą" bez jakichkolwiek cieni, kresek itp. aby jak najlepiej ukazać prawdziwy efekt po nałożeniu tuszu. Oceńcie sami. Ja go ponownie nie zakupie.
P.S.
Mieliście okazje posiadać ten tusz? Jakie są Wasze opinie?
szczoteczka wygląda fajnie, miałam tylko jeden tusz
OdpowiedzUsuńAstor i to bylo bardzo dawno temu ,ale była ok
Miałam (w sumie nadal mam ale nie używam) tusz BIG & Beautiful BOOM! w wersji wodoodpornej i u mnie też się nie sprawdził, nic pozytywnego nie robił z rzęsami, długo schnie a przez to ciągle brudzi powieki przy mruganiu. Więcej tuszu marki Astor z tej serii nie kupię.
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się nad jego zakupem, ale efekt jak dla mnie jest zdecydowanie za słaby :/ Spodziewałam się po nim czegoś innego...
OdpowiedzUsuńCiekawa szczoteczka. Z chęcią bym wypróbowała;)
OdpowiedzUsuńszału nie ma :)
OdpowiedzUsuńnie używałam żadnego tuszu z Astor. Faktycznie jakoś rewelacji nie ma..
OdpowiedzUsuńWłaśnie miałam kupić nową maskarę :) obserwujemy? ja już <3
OdpowiedzUsuńTylko opakowanie ładne..szkoda. Sama używam Catrice i jest super :)
OdpowiedzUsuńKiedyś jakiś miałam okazje z Astora używać tylko inną maskarę tej nie miałam. Taki trochę słaby efekt. Zapraszam do siebie częściej :) 47 fanka wita :)
OdpowiedzUsuńja go tez używałam:) obserwujemy? www.femmfashion.blogspot.com
OdpowiedzUsuńCzyli średniak:)
OdpowiedzUsuńzdecydowanie za słaby efekt, w sumie żaden... nie wiem jak taka firma moze wypuscic taki bubel na rynek. szczoteczka tez nie w moim typie.
OdpowiedzUsuńWolę bardzie czarne maskary.
OdpowiedzUsuńOj, bardzo słabiutka:( Lubię mieć mocno podkreślone rzęsy.
OdpowiedzUsuńNigdy go nie miałam, rzeczywiście, poza tym, że trochę tusz trochę podkreślił kolor, to nie zrobił za wiele. Ale naturalnie i tak masz śliczne i długie rzęsy :D pozdrawiam i obserwuję :)
OdpowiedzUsuńszczoteczka bardzo podobna do tej z benefita they real , ale efekt calkowicie inny :(
OdpowiedzUsuńSzczoteczka trochę mnie przeraża ;)
OdpowiedzUsuńthis mscara is absolutely amazing. i just found your blog and i liked it. what do you think about following each other? just let me know and i'll follow you. xo diannetho.blogspot.com.es
OdpowiedzUsuń