Ostatni dzień grudnia jest zarazem ostatnim dniem w roku i już mogłyby pojawić się ulubieńcy całego 2014, ale nad nimi muszę się jeszcze trochę zastanowić. Natomiast z ulubieńcami grudnia nie miałam żadnego problemu, dla mnie to głównie miesiąc eksperymentowania z makijażem. Czy to na spokojne, świąteczne, rodzinne spotkania czy też totalne sylwestrowe, brokatowe szaleństwo. Nic więc dziwnego, że w tych ulubieńcach pojawią się same kosmetyki kolorowe.
Na pierwszy ogień idzie paletka Flawless od Makeup Revolution, którą mam już parę miesięcy ale w pierwszej kolejności zaczęłam używać Iconic 3, a tą zostawiłam "na później". I w końcu nadszedł jej czas i jest cudowna. Składa się z 32 cieni o różnym wykończeniu, w neutralnych kolorach ale posiada również kilka fajnych kolorowych odcieni, które w zupełności mi wystarczą. Bardzo się ostatnio polubiliśmy i na pewno koniec 2014 roku spędzimy razem.
Następne dwie cudowności to luksusowe szminki do ust 3 w 1, z Eveline z serii Colour Celebrities. I to jest dopiero szał! Zobaczyłam kiedyś ich zdjęcie na jakimś blogu i wyglądały tak ekskluzywnie, że pomyślałam iż są pewnie mega drogie. Po doczytaniu, że to marka Eveline kopara mi opadła i już wiedziałam, że nie mogą być aż tak drogie. Na następnym dzień pobiegłam do drogerii i ZAKOCHAŁAM się! Kocham je za samo opakowanie, które robi (jak na mnie) olbrzymie wrażenie i podobają mi się również ich kolory. Niektóre z nich są za bardzo błyszczące ale moje odcienie czyli (na zdjęciach od lewej) nr 638 oraz 609 są genialne - to w 100% moje kolory. Nie będę się dłużej o nich rozpisywać, bo jak tylko będę mogła dokupię jeszcze kolejne odcienie i pojawi się o nich osobny post już ze zdjęciami jak prezentują się na ustach.
Kolejnymi cieniami, których nie odkryłam w tym miesiącu ale na pewno często ich w nim używałam to pojedyncze cienie z serii Infaillible z L`oreal. Moje odcienie to 004 Forever Pink (na zdjęciach z lewej strony) oraz 002 Hourglass Beige (na zdjęciach po prawej stronie) i to on u mnie wygrywa ze wszystkimi innymi rozświetlającymi cieniami. Jest wielozadaniowy używam go do rozświetlania łuku brwiowego (bardzo delikatnie) oraz kącika oka czy też do całej powieki. Nakładam go również czasami jako rozświetlacz i do tego również sprawdza się cudownie.
Zawsze mam wątpliwości do jakiej kategorii zaliczyć lakiery do paznokci do makijażu czy pielęgnacji i ostatecznie stwierdziłam, że do makijażu bo tak jak maluje oczy tak i maluje przecież paznokcie. A do pielęgnacji paznokci służą mi zupełnie inne produkty. (A Wy jak uważacie?) Dlatego stwierdzam, że kolejnym makijażowym ulubieńcem jest lakier do paznokci z serii Color Victim z P2, nr 650 Fever. Jest to idealny świąteczny lakier w czerwonym kolorze o metalicznym wykończeniu z drobnym, różowym shimmerem. Mogliście go zobaczyć już w poście o paznokciach na święta link TUTAJ.
Wracamy do produktów do makijażu twarzy i tutaj mam dwa kosmetyki marki Bourjois. Pierwszy z nich to krem CC z serii 123 Perfect, nr 31 Ivory. Jest to mój pierwszy kontakt z kosmetykiem typu krem CC i jestem zaskoczona. Myślałam, że to będzie jeszcze gorszy produkt od tych wszystkich beznadziejnych kremów BB, a jednak nie i jestem pozytywnie zdziwiona. Jest to po prostu bardzo dobry krem nawilżający o bardzo dobrym kryciu jak podkład, który długo się utrzymuje nie zapycha i świetnie się rozprowadza. Występuje tylko w 3 odcieniach ale na pewno u każdego się sprawdzi, ponieważ genialnie dopasowuje się do karnacji. Drugim kosmetykiem jest korektor pod oczy tym razem z serii Healthy Mix, nr 51 light radiance. Posiadam z tej samej serii podkład, który jest rozświetlający i ma lekką konsystencje. Po kilku pierwszych użycia korektora lekko się zdziwiłam bo jest ona całkiem niepodobny do podkładu. Jego konsystencja jest o wiele gęstsza i ma o wiele większe krycie. Dzięki czemu nieźle się sprawdza do moich sińców pod oczami. Ma ładny, jasny kolor bez różowych tonów i dobrze wchłania się w skórę. Jedyny jego minus to cena bo to około 50zł za 10 ml, w porównaniu do kremu CC, za którego zapłacimy około 43zł za 30ml.
Kolejnym już kultowym kosmetykiem jest rozświetlacz Vivid Baked marki Makeup Revolution mój odcień to Peach Lights. Ostatnimi czasy byłam zafascynowana rozświetlaczem z The Balm Mary Lou (i dalej jestem), a ten jakoś leżakował w szufladzie ale chciałam w końcu spróbować czegoś innego. Rozświetlacz ma delikatny różowy kolor, miła odmiana od szampańskiej Mary Lou. Daje piękny efekt tafli nie jest chamskim brokatem a jego efekt można stopniować. Pięknie odbija światło zarówno w dziennym jak i sztucznym świetle. Jest wypiekany co z reguły oznacza trudną aplikacje ale nie w jego przypadku. Jest trwały, wydajny i przede wszystkim bardzo tani to jedyne 15zł. Lecz niestety dostępny tylko drogą internetową.
Ostatnim kosmetykiem w grudniowych ulubieńcach jest bronzer od Miyo Sun Kissed. Pięknie wygląda na buzi można nim wykonać delikatne konturowanie twarzy a także mocno podkreślić kości policzkowe. Jest matowy, bez żadnych drobinek i ma bardzo dobrą pigmentację. Nie robi plam, trzyma się cały dzień, pięknie pachnie i jest bardzo tani.
P.S. Szczęśliwego Nowego Roku! :) :*
Piękna paleta :)
OdpowiedzUsuńPaleta jest genialna! Wszystkie cienie wyglądają super :)
OdpowiedzUsuńpaletkę to bym z chęcią sama przygarnęła :)
OdpowiedzUsuńNic z Make Up Revolution jeszcze nie miałam a szkoda, zainteresowalas mnie tym CC z Bourjois i potwierdzam, kosmetyki z P2 są bardzo dobre :)
OdpowiedzUsuńAleż piękne te cienie!
OdpowiedzUsuńcienie z loreala bardzo mi się podobają
OdpowiedzUsuńŚwietny post z ulubieńcami! Dużo ciekawych kosmetyków :) Przede wszystkim zainteresowały mnie pomadki z Eveline, pamiętam, że raz chciałam jakąś kupić, ale w Rossmannie było wszystko wymacane i w tragicznym stanie. Mam ten cień 002 z L'Oreal - jest cudowny, również trafił do moich ulubieńców grudnia. CC z Bourjois mam w zapasach i jestem bardzo ciekawa jak sprawdzi się u mnie. Już nie mogę się doczekać, kiedy go przetestuję. O tym bronzerze słyszałam wiele dobrego, jednak nigdzie stacjonarnie nie mogę go spotkać.
OdpowiedzUsuńTeż mam paletkę revolution i lubię bardzo:)
OdpowiedzUsuńTen brązer MIYO jest aż tak pomarańczowy? :O
OdpowiedzUsuńNiestety żadnego z Twoich ulubieńców nie posiadam a pateka faktycznie cudowna :)
OdpowiedzUsuńA sylwester w gronie znajomych których zawsze udaje się zebrać choć na tą imprezę w pełnym składzie :)
Nie ma tu żadnego z moich ulubieńców :)
OdpowiedzUsuńTen rozświetlacz MR również lubię, mam go w innym kolorze :)
OdpowiedzUsuńSame perełki :)
OdpowiedzUsuńŻyczę wszystkiego dobrego w Nowym Roku :)
Zainteresowal mnie rozswietlacz :) widze, ze u Ciebie kroluje czerwien na ustach i paznokciach.
OdpowiedzUsuńooo na zdjęciu chyba widzę organizer z biedronki :) mam podobny :)
OdpowiedzUsuńCudna paletka :)
OdpowiedzUsuńPaletka Revolution jest przepiękna. Zdjęcia też wyszły Ci wspaniale.
OdpowiedzUsuńKoniecznie zrób post o pomadkach z Eveline - jestem ciekawa, jak wyglądają na ustach. :))
OdpowiedzUsuńSporo Ci się tych ulubieńców w grudniu uzbierało :) Paletka Flawless robi wrażenie, ja mam ochotę na drugą wersję - bardziej kolorową. I różowy cień Infaillible z L`oreal jest na mojej liście zakupów już od dłuższego czasu.
OdpowiedzUsuńMam pytanko, jakim aparatem robisz zdjęcia, piękne są, takie jasne i przejrzyste, wiem że to też zasługa lampy pierścieniowej, ale nie doszukałam się informacji nigdzie na temat aparatu? :)
Te cienie wpadły mi w oko, są przepiękne. ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam cienie loreal.Ja lakier paznokci dopasowuje do ubioru a nie cienia jaki mam czy zamierzam użyć do makeupu :)
OdpowiedzUsuńSuper paletka:)))!
OdpowiedzUsuńAle cudeńka!
OdpowiedzUsuńNa moim blogu pojawiło się pierwsze rozdanie, jeśli jesteś zainteresowana to zapraszam.
Widzę że Ty również polubiłaś kosmetyki Makup Revolution :) W moich ulubieńcach też zagościły :)
OdpowiedzUsuńMam również ten rozświetlacz i jest świetny! Też się z nim polubiłam:) Piękne cienie z L'oreala:)) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńAle mi się podoba ta paleta z Revolution:)
OdpowiedzUsuńObserwuję;)
Wow, nie spotkałam się jeszcze z tymi pomadkami Eveline - wyglądają bardzo ekskluzywnie! :) Mam tę samą paletkę z MUR i jestem z niej bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuń