W ostatnim czasie dużą wagę przykładam do swojej pielęgnacji. Zwłaszcza jeżeli chodzi o włosy, które w ostatnim roku strasznie mi wypadały przez co dostałam na ich punkcie bzika. Znajdzie się jednak również kilka kosmetyków do pielęgnacji twarzy i masło do ciała o najpiękniejszym zapachu na świecie.
Z racji mojej obsesji na punkcie włosów od nich zaczniemy. A dokładniej od szamponu, który jest moim wybawieniem! Mowa o super aktywnym łopianowym szamponie przeciw wypadaniu włosów firmy Biotekc. Kupiłam go w desperacji w małym sklepie zielarskim, gdy żadne drogeryjne szampony nie dawały sobie rady z moim wypadaniem włosów i łupieżem. I jest genialny! Łupież zniknął, skóra głowy zaczęła się mniej przetłuszczać ale najistotniejszy jest fakt, iż włosy przestały wypadać i pojawiło się mnóstwo nowych małych włosów. Zapłaciłam za niego około 20 zł, jego pojemność to aż 400 ml, skład w 100% naturalny i na dodatek przyjemnie pachnie. Nigdy wcześniej nie słyszałam o tym szamponie, więc jeżeli również zmagacie się z wypadaniem włosów serdecznie Wam go polecam.
Następnym produktem do włosów jest maska, która bardzo dobrze sprawdza się na moje końcówki. Jest to hipoalergiczna odbudowująco-nawilżająca błyskawiczna maseczka aloes-jałowiec z Natur Vital. Wiem, że można ją stosować od nasady włosów aż po końce i niektórym tak nakładana sprawdza się świetnie. U mnie jakoś nie bardzo, nakładam ją od połowy włosów, ponieważ za bardzo obciążała mi skórę głowy i włosy wydawały się ciągle tłuste. Jej ogromnym plusem w moich oczach jest fakt, że wystarczy 3 minuty i można ją spłukać, a włosy są super nawilżone, miłe w dotyku, sypie i fajnie się układają. Przy kolejnej wizycie w Polce na pewno kupię kolejne opakowanie.
Kolejnymi produktami będą już kosmetyki do pielęgnacji twarzy. Pierwszym z nich jest 100% naturalny olejek do twarzy z witaminą C ze Starej Mydlarni. Już kiedyś pisałam Wam o tych olejkach, że super się u mnie sprawdzają. Tym razem na okres jesienno-zimowy zdecydowałam się na wersje z witaminą C, która przyjemnie nawilża skórę twarzy, przy czym ją delikatnie złuszcza i wybiela przebarwienia. Moja skóra nie przebada zbytnio za dużym złuszczaniem i intensywnym mechanicznym usuwaniem martwego naskórka dlatego ten olejek sprawdza się u mnie świetnie.
Jeżeli mowa już o mechanicznym usuwaniu martwego naskórka, chciałabym Wam serdecznie polecić ultra-oczyszczający peeling morelowy do każdego rodzaju skóry marki Soraya. Posiada on złuszczające drobinki z łupinki orzecha królewskiego, które są bardzo drobno zielone, ale dalej dosyć ostre. Zawiera ekstrakt z moreli, który zdecydowanie nie jest moim ulubionym zapachem jednak posiada świetne właściwości oczyszczające i nawilżające. Urywam go 2-3 razy w tygodniu i skóra po nim jest idealnie gładka i promienna. Niweluje ilość zaskórników i widoczność porów. Pojemność 150 ml za około 15 zł = hit!
W kwestii demakijażu ostatnim moim odkryciem jest Tołpa matujący płyn micelarny-tonik 2 w 1 do mycia twarzy. Pamiętam, że jest to dosyć drogi kosmetyk zwłaszcza za 200 ml pojemności, jednak jego działanie to rekompensuje. Bardzo szybko usuwa makijaż, nawet radzi sobie z trudno zmywalnymi tuszami L`oreal, przy czym w ogóle nie podrażnia twarzy i oczu, może dzięki formule 2 w 1 i możliwości stosowania go również jako tonik. Jest bardzo wydajny i ma przyjazny skład, nie zawiera m.in. sztucznych barwników, alergenów, PEG i SLS. Moja skóra jest normalna w stronę suchej i ten produkt mi jej nie wysusza mimo, iż jest matujący. Jeżeli szukacie dobrego płynu do demakijażu, a Wasza cera niezależnie czy jest sucha czy przetłuszczająca się, a podatna i wrażliwa na niektóre składniki to polecam spróbować.
Ostatnim produktem jest moja miłość do kremowania ciała, której swoją drogą nie cierpię, ale dzięki temu produktowy to mi już nie straszne. Jest to masło do ciała z The Body Shop o najpiękniejszym zapachu na świecie Moringa. Cudowny intensywny zapach, bardzo gęsta super treściwa konsystencja, błyskawiczne wchłanianie i świetne nawilżenie. Czy można chcieć czegoś więcej? :) Może jedynie niższej ceny, ponieważ w regularnej cenie jest to chyba powyżej 60 zł za 200 ml produktu. Jednak zdradzę Wam moja super tajną tajemnicę, że na stornie Cocolita.pl można je kupić za 29,90 zł! Zarówno masło jak i peeling, który również do mnie trafił. Niedawno zrobiłam sobie ich spory zapas! :D
Uff... odnoszę wrażenie, że trochę się rozpisałam, ale chyba o to chodzi w ulubieńcach, żeby dokładnie Wam wszystko opisać. Dajcie znać, czy mieliście któryś z tych produktów i jak się u Was sprawdzał. I jakie są Wasi ulubieńcy pielęgnacyjni ostatnich miesięcy.
u mnie z włosami ostatnio jest mega problem z ich elektryzowaniem się, szału dostaje bo mam je wszędzie i nie wiem jak je poskromić już :)
OdpowiedzUsuńMoja cera lubi kosmetyki z witaminą C :) peeling z Soraya miałam kiedyś i byłam zadowolona, a płyn z Tołpa mam w zapasach :D
OdpowiedzUsuńCały czas mam nadzieję dostać gdzieś tę maskę aloesową
OdpowiedzUsuńMój ulubiony peeling, który idealnie zdziera ♥
OdpowiedzUsuńPeeling z Sorayi jest moim ulubionym peelingiem ;)
OdpowiedzUsuńNiedawno zdenkowałam maskę aloesową z Natur Vital. Zainteresował mnie szampon Biotekc, może zapytam o niego w Zielarni, bo mam niedaleko ;). Ze starej Mydlarni miałam inne serum i byłam z niego zadowolona. Ten olejek z wit. C też kiedyś wypróbuję.
OdpowiedzUsuńMorelowy peeling był moim wieloletnim ulubieńcem:)
OdpowiedzUsuńMuszę sobie zapamiętać ten szampon. Działanie rewelacyjne.
OdpowiedzUsuńNie wiem jak to robisz, że znowu nic nie znam ;D
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z Twoich ulubieńców. Bardzo lubię produkty z witaminą C, świetnie działają na moją skórę :)
OdpowiedzUsuńSoraya ma bardzo dobry peeling :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam ten peeling morelowy :)
OdpowiedzUsuńMam ten zestawik Moringa (masło + peeling) oraz maskę aloesową z Natur Vital i jest świetna :)
OdpowiedzUsuń