DENKO #3 | STARA MYDLARNIA, SEBORADIN, REGENERUM, BALEA, LIRENE, L`OREAL, GARNIER, BEBEAUTY.

Kolejna porcja zużytych opakowań nadchodzi co mnie niezmiernie cieszy. Już kilka razy pisałam Wam o moich zapasach, a ostatnio postanowiłam w końcu zrobić w nich porządek. Zdecydowałam, przejrzeć każdy produkt z osobna, sprawdzić termin przydatności i określić, które produkty muszę zużyć w pierwszej kolejności. Z początku było przerażenie, byłam pewna, że znajdę tam sporo przeterminowanych produktów, które będę musiała wyrzucić. I cóż się okazało? O dziwo nie znalazłam, żadnego produktu po terminie. Choć niewątpliwie mam problem z kupowaniem żeli pod prysznic i szamponów - i w tej kwestii mam szlaban na zakupy chyba do końca roku! :) A co udało mi się zużyć w ostatnim czasie i przede wszystkim jak się sprawdziło? Zapraszam dalej. 


Seboradin - Czarna rzodkiew lotion do włosów przetłuszczających się, skłonnych do wypadania. Gdy dostałam ten produkt, było go niewiele około 1/4 opakowania i wspominałam o nim w poście TUTAJ. Podtrzymuje wszystko co tam o nim pisałam. Mam w tej chwili drugą buteleczkę i na pewno niedługo pokażę Wam jakie dał rezultaty w kwestii wypadania moich włosów. 

BeBeauty - nawilżający krem do rąk. To już drugie opakowanie tego kremu, które widzicie w moim denku a już nie zliczę, które opakowanie w ogóle kremów do rąk marki BeBeauty dostępnych w Biedronce. Bardzo dobry i tani krem, na pewno jeszcze po niego sięgnę jak będzie w pobliżu. 


Stara Mydlarnia - masło do ciała śliwka i figa. Cudowny produkt, jestem w stanie stwierdzić, że to jedno z lepszych maseł do ciała jakie używałam. Nie muszę przypominać, że ja nie należę do osób lubiących się balsamować, a w tym przypadku było to nawet przyjemne. Bardzo treściwe masło, które szybko i idealnie się wchłaniało nie pozostawiając żadnego tłustego filmu na skórze. Miało również niesamowity zapach, który przypominał mi jakieś perfumy - i za nic w świecie nie mogę sobie przypomnieć ich nazwy :(. 

Balea - dezodorant Pink Flame. Przyjemny produkt, który przede wszystkim dobrze odświeżał. Miał bardzo intensywny perfumowany zapach, przypominał mi perfumy Playboy. Popryskany na ciuchy długo się utrzymywał i nie odbarwiał tkanin. Używałam czasami tylko jego zamiast perfum i spisywać się bardzo dobrze.


Regenerum - regeneracyjne serum do rąk. Mówiąc szczerze bardziej używał go mój narzynaczy niż ja, moje dłonie nie potrzebują dużej uwagi. Lecz chciałabym Wam o tym kremie wspomnieć, bo to naprawdę dobry produkt. Szczególnie sprawdzi w bardzo ekstremalnych sytuacjach, gdy skóra dłoni jest mega wysuszona i popękana. Intensywnie regeneruje, odżywia i pielęgnuje suchą, spierzchniętą skórę dłoni. Szybko się wchłania, zapach ma lekko apteczny i tam właśnie najczęściej możemy go kupić. 

Regenerum - regeneracyjne serum do włosów. Ten produkt to totalne przeciwieństwo swojego wcześniejszego kolegi. Zachęcona skutecznością kremu do rąk i zniechęcona stanem swoich włosów zdecydowałam się na zakup serum do włosów o pojemności 125 ml, w cenie niemal 20 zł - "trochę dużo". Na dodatek, które ma być stosowane aż od samej nasady włosów, aż po końce - "na pewno nie wystarczy na wiele użyć". W głowie jednak miałam wizję pięknych włosów, więc produkt wylądował pod moi prysznicem. I okazał się totalną klapą, nakładany od nasady, okropnie obciążał włosy i mimo, że były umyte wcale na takie nie wyglądały. Stosowane jako zwykła odżywka jeszcze dawał radę, ale efekt był identyczny jak przy najzwyklejsza odżywka z drogerii, więc po co przepłacać?


Garnier - antyperspirant 5 Protection Skin + Clothes 48h. Spominałam o tym produkcie w jednych z poprzednich ulubieńców - link TUTAJ. Jednak wróciłam w tej chwili do dezodorantów z Rexony, ale nie wykluczam, że kiedyś do niego wrócę. 

L`oreal - Elseve, Nutri - Gloss Cristal, szampon upiększający. Jest przeznaczony do włosów długich i pozbawionych blasku, który ma im nadawać owy kryształowy blask i aksamitny dotyk. I naprawdę się polubiliśmy. Miał przezroczystą, perłową konsystencje, która nie obciąża włosów, do tego fajnie oczyszczał i faktycznie nadawał im ładny połysk. Przy tym był wydajny i ma ładny zapach. Jak wspominałam we wstępnie mam chwilowo zakaz kupowania szamponów, ale jak zużyje wszystkie zapasy wrócę do niego. 


Lirene - żele pod prysznic, rajski granat, kusząca gruszka. Przyjemne, słodkie, owocowe zapachy, fajnie się pienią i spełniają swoją rolę zgodnie z przeznaczeniem. Kiedyś nakupiłam ich jak wariatka w każdej wersji zapachowej, w Biedronce za jakieś 4 zł za sztukę. Wobec tego, jeszcze na trochę mi starczą. :)


P.S. A jak Wam idzie denkowanie produktów? Mieliście, któryś z moich produktów?

Udostępnij ten post

37 komentarzy :

  1. ten spray Seboradin mnie ciekawi :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakie ogromniaste denko ;) Gratulacje ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. garniera bardzo lubię, a seboradinu jestem ciekawa i nie wykluczam, że go kiedyś nie wypróbuję!

    OdpowiedzUsuń
  4. Spore denko, gratuluję :) te żele zwłaszcza gruszka mnie kuszą :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię te żele pod prysznic od lirene <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubie zapach tego antyperspirantu :) ja swego czasu też używałam tego szamponu z Loreala ale na razie zrobiłam sobie przerwę. Z Regenerum stosuje tylko pomadkę do ust-jest świetna! A denko pokaźne :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo lubię te żele od Lirene :) Pięknie pachną i ładnie się pienią :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie miałam nic z Twoich produktów :) Denkowanie idzie mi nieźle ale nie mogę się opamiętać i przestać kupować żele pod prysznic, szczególnie że mam taki duży zapas że szok :D

    OdpowiedzUsuń
  9. W kwietniu znowu uda mi się chyba uzyskać spore denko ;) Piękne jest to pierwsze zdjęcie, takie soczyste kolory, aż chce się patrzeć i patrzeć :) Nie miałam żadnego z prezentowanych produktów ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. juz od jakiegos czasu mam smaki na regenerum;)

    OdpowiedzUsuń
  11. A ja żałuję, że kupiłam Lirene Gruszkę tylko jedną ;)) Garnier teraz używam, ale do końca nie jestem zadowolona...może teraz na Rexone się przerzucę.

    OdpowiedzUsuń
  12. Miałam w planach kupić regenerum do włosów, ale jednak zrezygnuję, skoro piszesz, że obciąża włosy (a moje się przetłuszczają). Bebeuty to świetna tania marka, miałam żel do mycia twarzy i byłam zadowolona. Pozdrawiam
    AngelinaCosmetics

    OdpowiedzUsuń
  13. Spore i bardzo kolorowe denko ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. mam zel ze starej mydlarni o tym samym zapachu co Ty masełko, dla mnie jest idealne i zniwelowało mój poporodowy cellulit

    :))

    OdpowiedzUsuń
  15. Mi ostatio panie w aptece odradzały Regenerum.

    OdpowiedzUsuń
  16. ładne denko, lubię antyperspirant Garniera, ale różową wersję, ma śliczny zapach :)

    OdpowiedzUsuń
  17. W tym miesiącu w moim denku też zawita Garnier :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Regeneracyjne serum do włosów nie powala składem stąd pewnie ten brak efektu WOW :)
    PS: Zapraszam 28ego kwietnia na urodzinowe rozdanie

    OdpowiedzUsuń
  19. Produkty z Seboradinu mi pomagają :) Regenerum do włosów jest bardzo mało wydajne i nie bardzo pomaga :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Seboradin, Lirenki, Garnier - lubię :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Sporo tego u mnie raczej skromnie, ciągle staram się wykończyć zapasy :-)

    OdpowiedzUsuń
  22. Świetne denko. Lubię żele pod prysznic Lirene.

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja mam ochotę na więcej produktów Starej Mydlarni, mam ich peeling i różaną mgiełkę do twarzy i jestem zakochana od pierwszego użycia :D
    Obserwuję :D

    OdpowiedzUsuń
  24. U mnie regenerum do włosów sprawdziło się świetnie. :D

    OdpowiedzUsuń
  25. Znam tylko ten różowy szampon Elseve i również go lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Spore denko :o) A krem do rąk BeBeauty także lubię :o)

    OdpowiedzUsuń
  27. Chyba nie miałam ale kilka rzeczy znam :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Te żele z Lirene muszę wypróbować, wąchałam jeden zapach i był śliczny :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Ciekawe to Twoje denko. Niestety nic z niego nie znam ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. Mocon zaciekawiłaś mnie tym masłem ze Starej Mydlarni, bo uwielbiam tego typu produkty. :D

    OdpowiedzUsuń
  31. Z seboradiunu z tej serii czesto uzywalam szamponu, byl extra:) mnostwo babyhair wyrosło mi po nim :)

    OdpowiedzUsuń
  32. żele Lirene bardzo lubię, teraz wykończyłam brzoskwinię

    OdpowiedzUsuń
  33. Najbardziej zaciekawiłaś mnie tym masełkiem. Próbuję sobie wyobrazić ten zapach, śliwka i jej aromaty niezmiennie kojarzą mi się z jesienią więc chyba na taką porę roku zainwestowałabym w takie masełko :)
    Z twojego denka miałam dezodorant Balea aczkolwiek z zupełnie innej linii, mój był a w sumie jeszcze trochę go mam więc jest malinowy, ale zapach nawet jak na Balea trochę zbyt sztuczny :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Kiedyś zachęcona ceną i zapachami zakupiłam żele Lirene, gruszkowy był najlepszy i najszybciej się skończył bo domownicy się do niego podłączyli. Zachęcona twoimi opisami i ostatnią rozdawajką dzięki uprzejmości koleżanki jestem posiadaczką cudownej odżywki i maski do włosów z DM Balea o cudownym waniliowym zapachu oraz czterech niebiańsko-egzotycznie pachnących żeli pod prysznic Balea. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  35. Żele z lirene pachną przecudnie, bardzo je lubię :) Kusi mnie ten seboradin, bo włosy znów mi wypadają...

    OdpowiedzUsuń
  36. znam tylko krem do rąk z Biedronki oraz antyperspirant z Garniera :) :)

    OdpowiedzUsuń

LEOKADjA © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony przez Blokotka