FOODBOOK #1 | JADŁOSPIS NA 1000 KCAL | CZY MOŻNA JEŚĆ TO CO SIĘ LUBI I NAJADAĆ SIĘ, JEDZĄC 1000 KCAL DZIENNIE?

Dzisiaj przychodzę z całkowicie innym postem, który po raz pierwszy pojawia się na moim blogu. Już kilka razy gdzieś Wam wspomniałam, że od jakiegoś czasu jestem na diecie, zaczęłam biegać, ogólnie wzięłam się za siebie. Na blogu, czy na fb ukazało się już kilka zdjęć z moimi daniami, które wzbudzały zainteresowanie. Pomyślałam więc, że może będą ciekawiły Was posty o takiej tematyce. Od początku na blogu pojawiały się posty kulinarne, jednak z bardziej luźnymi przepisami, które cieszą się dużą oglądalnością, więc z tymi może będzie podobnie. :)


Dieta na której obecnie jestem nie ma konkretnej nazwy (dukana, kopenhaska, itp.) bo przeszłam już przez nie wszystkie. Tym razem jest to po prostu moja dieta. Udało mi się na niej już schudnąć łącznie 15 kg, więc zdaje egzamin. To jednak temat na oddzielny post, jeżeli oczywiście będziecie chcieli.

Co do jadłospisu jaki podaje dzisiaj do końca nie jest kompletny, bo staram się jeść więcej kalorii i 5 posiłków. Szczerze jednak mówiąc rzadko mi się to zdarza, zwłaszcza jak na zewnątrz jest ponad 30 stopni i człowiek nie ma siły do życia, a co dopiero do jedzenia. 

Muszę również zaznaczyć, że wypijam do tego wszystkiego jeszcze dużo wody, zieloną herbatę oraz kilka innych podstawowych rzeczy, ale to może też na inny post w przyszłości. Ten post traktuje bardzo testowo, czy to w ogóle będziecie tym zainteresowani. Bo to dla mnie jest ostatnio jedna z głównych rzeczy jakie zaprząta mi głowę. Cały czas szukam nowych przepisów, przeliczam, obliczam, dodaje, odejmuje.... i jeszcze trochę i od tego zwariuje! :) Nie żartuje! Heh.. :) Tym razem wciągnęłam się na maxa! Zwłaszcza, że już widać efekty! :D Dobra zaczynajmy..... 

ŚNIADANIE: jogurt naturalny 0,1 - 100g, maliny świeże - 50g, borówki świeże - 35g, łyżeczka prawdziwego miodu lipowego - 5g. 

Dostarczono 95,5 kcal w tym 6,2g białka (25,8%), 16,7g węglowodanów (69,9%), 0,5g tłuszczu (4,3%).


OBIAD: polędwica wołowa 300g (przeprawiona według upodobań), fasolka szparagowa - 250g, masło prawdziwe - 5g.

Dostarczono 442,8 kcal w tym 66,9g białka (60,4%), 9,5g węglowodanów (8,6%), 15,3g tłuszczu (31,0%).


KOLACJA: chleb pełnoziarnisty - 100g, jajko - 2 szt, szynka - 30g, pomidor - 20g, oliwa z oliwek - 5g. 



Dostarczono 502,6 kcal w tym 26,8g białka (21,3%), 35,8g węglowodanów (28,5%), 28g tłuszczu (50,2%).


W ciągu całego dnia dostarczono: 1 041,0 kcal, w tym 99,8g węglowodanów (38,3%), 62,0g węglowodanów (23,8%), 43,8g tłuszczu (37,8%). 

P.S. A u Was jak jest z tymi dietami? Ja odkąd sięgam pamięcią zawsze byłam na diecie cud - jedz co chcesz i czekaj na cud! Heh.. :* Lecz nie tym razem!! :P

Udostępnij ten post

8 komentarzy :

  1. Można spokojnie się najeść :) Sama od czasu do czasu przechodzę na taką dietę,aby oczyścić organizm :)

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie ostatnio nijak, ale na Twojej diecie bym nie przeżyła.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja nawet w Macu liczę do 1000 kcal i poprostu więcej nie jem, ja nie mam problemu z byciem głodną, nie jem i juz; )

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja jestem na tej diecie cud :D ale muszę się w końcu ogarnąć bo źle się dzieje!

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja nie mam zbyt dużo silnej woli, żeby trwać w diecie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dla mnie niestety 1000kcal dziennie to za mało;) Jestem raczej na diecie tuczącej:P Jem zdrowo ale więcej;)

    OdpowiedzUsuń

LEOKADjA © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony przez Blokotka