Często słyszę u moich koleżanek, że czerwona szminka dodaje im zastrzyk pewności siebie. Czują się wtedy bardziej seksownie - i że to ich taka broń kobieca. I trudno mi się z tym nie zgodzić, coś w tym jest. Niestety nie u mnie. To i może jest dziwne, ale źle (nieswojo) się czuję w mocnych kolorach. Czerwona szminka wywołuje u mnie niepokój, ciągle myślę jak wygląda, czy nie rozlała mi się na wszystkie strony i nie przypominam klauna. I z tego powodu rzadko po nie sięgam, raczej stawiam na naturalne pomadki i błyszczyki. Przy którejś wizyty w drogerii natknęłam się na szminki marki Kobo z serii Colour Trends i...
...jestem zauroczona. Nie mogę powiedzieć, że zakochana bo mają kilka mankamentów.
Zacznijmy od pozytywów, pierwsze co się rzuca w oczy to opakowanie. Bardzo gustowne, czarne, z połyskiem, z srebrnym wykończeniem (napisy trochę się wycierają). I co ważne nie otwiera się bez pytania. Mają bardzo dużą gamę kolorystyczną, po najbardziej naturalne kolory po krwiste soczyste odcienie czerwieni, więc każdy znajdzie coś dla siebie. Są świetnie napigmentowane, co za tym idzie bardzo dobrze kryją. Moje naturalne usta moją dość mocny naturalny pigment dlatego kolor pomadki trochę się zmienia po nałożeniu, ale w minimalnym stopniu. Konsystencja jest bardzo gęsta przez co wydaję się trochę tępa podczas nakładania, ale dobrze się rozprowadza. Przez tak gęstą formułę rozlewa się poza kontur ust, ale wystarczy użyć konturówki i problem znika. Używam ich tylko na wypeelingowane usta (przepis na domowy peeling TUTAJ), bo podkreślą suche skórki zwłaszcza przy matowych odcieniach i mogą trochę wysuszać. Ich trwałość jest bardzo dobra, utrzymuję się parę godzin - a kolor schodzi równomiernie. Mają subtelny zapach i są bardzo wydajne.
Moje kolorki to: 302 Natural Beauty to typowy odcień nude - jasny beż. Druga szminka to 311 Rose Petal to uroczy dziewczęcy odcień różu - dla mnie za uroczy, jak wspominałam we wstępie wolę naturalniejsze odcienie. Ich pojemność to 3,8g, dostępne w drogerii Natura w cenie 15,99zł. Ja zakupiłam na promocji po 9.99zł.
P.S. Znacie te szminki? Co o nich sądzicie? Jestem ciekawa jakie są Wasze ulubione szminki.
Moją ulubioną szminką jest the one Oriflame, te z Kobo mają fajne kolory :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię pomadki tej marki :) są kremowe, dość trwałe i nie wysuszają ust :) mam kilka kolorów w swojej kosmetyczce :)
OdpowiedzUsuń311 <3
OdpowiedzUsuńale ładne kolorki, ja uwielbiam czerwienie i póki co moje ulubione szminki to te z firmy Avon.
OdpowiedzUsuńJa wolę pomadki w kolorach naturalnych lub fioletach na czerwone decyduje się tylko na wielkie wyjścia ale maluje się wtedy trwałym błyszczykiem który mam sprawdzony i nie muszę się obawiać że coś mi się stanie w czasie jedzenia lub picia :)
OdpowiedzUsuńJakie mocne kolory. Natural Beauty jest fajny, ale jak dla mnie mógłby być półprzezroczysty.
OdpowiedzUsuńo matko 311 jest cudowna, chętnie widziałabym go na swoich ustach :)
OdpowiedzUsuń311 jest śliczna :)
OdpowiedzUsuńObie śliczne, ale nie czułabym się dobrze w takich kolorach :)
OdpowiedzUsuńJa wybieram właśnie czerwień! Czasem pomarańcze..ale i róż się zdarzy :)
A masz takie kontury ust czy trochę wyjechałas? :D pytam z czystej ciekawości bo mam na tym punkcie hopla :d jak chce nieco powiększyć usta to boję się że będzie to wygladac jakbym niechcący wyjechała za daleko :)
nieco wyjechałam, głównie na górnej wardze, którą mam nieco węższą niż dolną. Też boję się tego efektu ale wydaje mi się, że tutaj wyszło dość naturalnie - zwłaszcza, że nie używałam żadnej konturówki.
UsuńNie no, wygląda okej :) tylko że widać to trochę, tak mi się wydawało :)
UsuńNie używałam tych szminek ale kolory ma bardzo ładne :)
OdpowiedzUsuńŚliczne są, zwłaszcza Natural Beauty do mnie przemawia :)
OdpowiedzUsuńOoooo chyba się zakochałam w tej różowej :)
OdpowiedzUsuńJa miałam jedną, ale nie przypadłą mi do gustu.
OdpowiedzUsuńOj chyba nie odważyłabym się na takie kolorki, bardzo ładne ale ja wolę zimniejsze odcienie :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam z Kobo pomadkę w odcieniu English Rose :) Muszę przyjrzeć się też kolorowi 302, bo jest śliczny :)
OdpowiedzUsuńAle sliczne te pomadki, zwlaszcza nr 302 :)
OdpowiedzUsuńPiękne, intensywne kolory :) Ja jeszcze nigdy na swoich ustach nie nosiłam pomadki z Kobo :)
OdpowiedzUsuńwow piekne kolorki!!
OdpowiedzUsuńhttp://zielonoma.blogspot.it/2014/11/choinka-z-batonikow-mars-i-m.html
z początku byłam pomadkami kobo oczarowana, ale mój entuzjazm przycichł w momencie absolutnego przesuszenia przez nie ust :(
OdpowiedzUsuń311 ma absolutnie przepiękny kolor :) Nie mam żadnej szminki z KOBO, chyba czas to zmienić :)
OdpowiedzUsuńMoje ulubione pomadki to chyba Maybelline Color Whisper (mam 3 odcienie) przynajmniej przez ostatnie miesiące :)
Ja lubie szminki kobo, mam np koło fuschia i ten kocham!
OdpowiedzUsuńZakochałam się w tym kolorze natural beauty!:O
OdpowiedzUsuńoba kolorki mi się podobają :) nie znam niestety tej marki, ale wszystko przede mną :D
OdpowiedzUsuńPodoba mi sie kolor kolor to 302 :)
OdpowiedzUsuńNatural Beauty bardziej w moim guście, chociaż tak samo jak ty-wolę pomadki ochronne i naturalne błyszczyki:)
OdpowiedzUsuńTa Natural Beauty wyglada lepiej, ale ogolnie nie moje kolorki :(
OdpowiedzUsuń311 bym chętnie przygarnęła :)
OdpowiedzUsuń302 mi się bardzo poodba!
OdpowiedzUsuńteż źle się czuje w odważnych kolorach :) 2 podoba mi się bardzo ale chyba jak dla mnie też zbyt odważna
OdpowiedzUsuńhttp://jzabawa11.blogspot.com/
Rewelacyjne odcienie. Z reguły na co dzień maluję się tylko i wyłącznie balsamami odżywczymi i regenerującymi, ewentualnie nudziakami, ale od czasu do czasu nachodzi ochota na coś mocniejszego i "ekstra" :-)
OdpowiedzUsuń